Elf zrozumiawszy aluzję, chwycił kufel mocniej, pociągnął łyk, po czym szybko odwrócił się w stronę zmiennokształtnej.
- Wyczuwam w pani głosie, droga pani, jakiś negatywny stosunek do mojej profesji. Rzeczywiście mógł bym zasypać wroga płatkami, tylko czy by coś to dało? - mag poczuł się dotknięty ironią Nayi - Przepraszam muj nietakt. W natłoku zdarzeń zapomniałem się przedstawić. Nazywam się Pierolle - wstaje i kłania się lekko w jej stronę - dla przyjaciół Pier.
Po czym siada i kontynuuje:
-A to co mogę przyzwać na polu bitwy niech będzie puki co tajemnicą. Zostańmy przy płatkach, niech wrogowie mają mnie za słabego. - Uśmiechnął się mag.
- Wyczuwam w pani głosie, droga pani, jakiś negatywny stosunek do mojej profesji. Rzeczywiście mógł bym zasypać wroga płatkami, tylko czy by coś to dało? - mag poczuł się dotknięty ironią Nayi - Przepraszam muj nietakt. W natłoku zdarzeń zapomniałem się przedstawić. Nazywam się Pierolle - wstaje i kłania się lekko w jej stronę - dla przyjaciół Pier.
Po czym siada i kontynuuje:
-A to co mogę przyzwać na polu bitwy niech będzie puki co tajemnicą. Zostańmy przy płatkach, niech wrogowie mają mnie za słabego. - Uśmiechnął się mag.