Mały zaciszny pokój znajdujący się w piwnicach, korytarz prowadził do niego prostą drogą, a ciężkie drewniane drzwi do niego były stare, zawiasy lekko pokryte rdzą, każdy kto chociażby przechodził koło tego miejsca mógł wyczuć duszący zapach krwi. Mimo iż pokój często odwiedzany był przez obcych, ci nigdy go nie opuszczali.
Po otwarciu drzwi można było ujrzeć w blasku paru świec których blask odbijał się od wielki metalowych "zabawek" jak sam Pan pokoju je nazywał, które można było zobaczyć gołym okiem, po przejściu przez drzwi można było ujrzeć dokładnie wszystko co w nim było umiejscowione, surowy pokój z kamiennymi ścianami, po lewej stronie przy ścianie, małe łóżko przy którym stało drewniane krzesło wraz z małym, niskim stolikiem na którym znajdywała się jedna ze świec, patrząc na wprost od drzwi można było zauważyć parę ciekawych przedmiotów które walały się po podłodze oraz dwie rzeczy które zapewne przyciągnęły by uwagę każdego, był to wielki stół do tortur oraz para kajdan na łańcuchach przymocowana do ściany, a nad każdą z kajdan świecznik z którego ciepły wosk spływał zapewne na uwięzioną ofiarę, czego szło się domyślić te mniejsze przedmioty na podłodze zapewne służyły do tortur. Na suficie wesoło dyndał świecznik który od dawna nie był już używany. Prawa część pokoju była pusta, wyglądała na najczystszą część w całym pokoju, lecz po podejściu tam można było zauważyć ciemne jak noc plamy starej zgęstniałej krwi na ścinie. A przed samymi drzwiami stał właściciel pokoju z szerokim uśmiechem witając wszystkich gości i zachęcając ich do odwiedzin.