*Weszła do niedużego pokoju ziewając i rozciągając się jakby dopiero się obudziła.
jednak gdy zobaczyła w tej chwili puste średnie pomieszczenie prawdopodobnie będące jakiś czas temu magazynkiem,ręce jej opadły.*
-Przynajmniej nic tu niema.
*zagwizdała.Za dźwiękiem przyszły cztery nie duże garbate chochliki wnosząc różnego typu szpargały.*
-Znacie plan.Ruszajcie maluchy...
*W tempie natychmiastowym chochliki umyły szyby oraz ściany,następnie rozłożyły szafy,ustawiły
łóżko,biurko oraz dwa krzesła.W kącie przy drzwiach zawiesiły humanoidalnego manekina wypchanego słomą .
-Dziękuję.
*Maluchy wyszły.Ona sama zaś zaczęła wypakowywać różnego typu przedmioty które to chochliki również przyniosły w niedużej drewnianej skrzymnneczce.
W szafkach biurka poukładała różnego typu wytrychy oraz krótkie noże i sztylety.Jeszcze gdzieś
poustawiała małe buteleczki pełne jakiejś dziwnej buzującej cieczy i mandolinę.Na koniec zajęła się ubraniami.
Otarła pot z czoła i rzuciła się na łóżko próbując się trochę rozluzować,z kieszeni wyjęła jeszne malutki notesik*
-Własny pokój,bez żarłocznych,pijących,śmierdzących grajków.Ciekawe jacy są sąsiedzi?
*Myślała tak chwilę aż zasnęła..*
jednak gdy zobaczyła w tej chwili puste średnie pomieszczenie prawdopodobnie będące jakiś czas temu magazynkiem,ręce jej opadły.*
-Przynajmniej nic tu niema.
*zagwizdała.Za dźwiękiem przyszły cztery nie duże garbate chochliki wnosząc różnego typu szpargały.*
-Znacie plan.Ruszajcie maluchy...
*W tempie natychmiastowym chochliki umyły szyby oraz ściany,następnie rozłożyły szafy,ustawiły
łóżko,biurko oraz dwa krzesła.W kącie przy drzwiach zawiesiły humanoidalnego manekina wypchanego słomą .
-Dziękuję.
*Maluchy wyszły.Ona sama zaś zaczęła wypakowywać różnego typu przedmioty które to chochliki również przyniosły w niedużej drewnianej skrzymnneczce.
W szafkach biurka poukładała różnego typu wytrychy oraz krótkie noże i sztylety.Jeszcze gdzieś
poustawiała małe buteleczki pełne jakiejś dziwnej buzującej cieczy i mandolinę.Na koniec zajęła się ubraniami.
Otarła pot z czoła i rzuciła się na łóżko próbując się trochę rozluzować,z kieszeni wyjęła jeszne malutki notesik*
-Własny pokój,bez żarłocznych,pijących,śmierdzących grajków.Ciekawe jacy są sąsiedzi?
*Myślała tak chwilę aż zasnęła..*